No i stało się. Po miesiącach podglądania dalekowschodniego kuzyna (EZ-6 / Deepal SL07), Mazda wreszcie odsłania karty na Starym Kontynencie, a konkretnie – w Polsce. Podczas Poznań Motor Show 2025 oficjalnie debiutuje Mazda 6e, elektryczny liftback segmentu D. Cena startowa? 198 200 zł. Brzmi intrygująco, ale jak zwykle w przypadku Mazdy, za eleganckim płaszczykiem filozofii Kodo kryje się historia bardziej złożona. Czy mamy do czynienia z prawdziwym powiewem świeżości, czy może sprytnie opakowanym produktem chińskiej myśli technicznej z kilkoma… bolesnymi kompromisami? Zapnijcie pasy, ruszamy z analizą.

Dwie twarze Mazdy 6e: LFP vs NMC – Co pod maską i za ile?
Mazda od razu proponuje dwie ścieżki, różniące się nie tylko zasięgiem, ale i technologią akumulatora:
- Mazda 6e Takumi (Standard Range):
- Akumulator: 68,8 kWh LFP (Litowo-żelazowo-fosforanowy – tańszy, potencjalnie trwalszy).
- Zasięg: Do 479 km (WLTP).
- Moc: 190 kW (258 KM).
- Przyspieszenie (0-100 km/h): 7,6 s.
- Cena: Od 198 200 zł.
- Mazda 6e Takumi (Long Range):
- Akumulator: 80 kWh NMC (Niklowo-manganowo-kobaltowy – większa gęstość energii).
- Zasięg: Do 552 km (WLTP).
- Moc: Nieco niższa – 180 kW (244 KM).
- Przyspieszenie (0-100 km/h): Nieco wolniej – 7,8 s.
- Cena: Od 203 600 zł.
Już na starcie widać ciekawą strategię. Dopłata nieco ponad 5 tys. zł daje nie tylko większy zasięg i inną chemię baterii, ale też… minimalnie gorsze osiągi. Prędkość maksymalna dla obu wersji jest identyczna i, powiedzmy sobie szczerze, mało imponująca w tej klasie: 175 km/h. Czyżby celowe ograniczenie dla ochrony baterii czy po prostu limit platformy?

Styl „Kodo” na chińskiej platformie: design i wnętrze Mazdy 6e
Nie da się ukryć, że 6e wygląda jak Mazda. Elegancki liftback o długości 4921 mm i rozstawie osi 2895 mm przyciąga wzrok. Bezramkowe drzwi dodają sznytu. W środku – próba połączenia tradycji z nowoczesnością. Dominuje duży, 14,6-calowy ekran centralny i 10,2-calowy wyświetlacz kierowcy. Fani pokrętła HMI mogą poczuć ukłucie nostalgii. Mazda ratuje sytuację dużym wyświetlaczem Head-Up i sterowaniem głosowym (także po polsku), ale czy to wystarczy, by poczuć jinba-ittai w erze wszechobecnych tabletów?

Wyposażenie wersji Takumi jest bogate: 19-calowe felgi, skórzana tapicerka (czarna lub beżowa), panoramiczny dach, dwustrefowa klima z panelem dotykowym z tyłu, nagłośnienie Sony PRO (14 głośników), reflektory LED i komplet systemów bezpieczeństwa. Bagażnik? Standardowe 337 litrów (w trybie 5-os.) plus 72 litry we frunku – bez rewelacji, ale funkcjonalnie.
Made in China, Priced in Europe: Zagadka ceny Mazdy 6e
Nie owijajmy w bawełnę. Mazda 6e to europejska adaptacja chińskiego modelu Mazda EZ-6, stworzonego we współpracy z Changan Automobile i bazującego na jego platformie (Deepal SL07). Jak donosił Electrek, w Chinach auto startuje od równowartości poniżej 20 000 dolarów. Skąd więc polska cena bliska 200 tys. zł? Europejskie normy, bogatsze wyposażenie, koszty transportu i, co kluczowe, rosnące unijne cła na samochody elektryczne z Chin (nawet ponad 45%). Mazda musiała wkalkulować ten „podatek” w cenę, co stawia pytanie o realną wartość dla europejskiego klienta. Rządowy program „NaszEauto” może nieco osłodzić tę pigułkę (potencjalna dopłata do 40 000 zł), ale bazowa cena pozostaje wysoka na tle chińskiego oryginału.
Pięta Achillesowa? Potwierdzone (wolne) ładowanie wersji Long Range

A teraz gwóźdź programu – i niestety, może to być gwóźdź do trumny dla wersji Long Range. Po początkowych niejasnościach, Mazda ujawniła (choć nieco na uboczu, w przypisach) kluczowe parametry ładowania DC:
- Mazda 6e (68,8 kWh LFP): Maksymalna moc ładowania DC to 165 kW. Pozwala to naładować baterię 10-80% w ok. 24 minuty lub zyskać sporo zasięgu w 15 minut (startując od 30% SOC) w optymalnych warunkach. To przyzwoity, rynkowy standard.
- Mazda 6e (80 kWh NMC): Tutaj niestety potwierdzają się najgorsze obawy. Maksymalna moc ładowania DC to zaledwie… 90 kW.
Oznacza to, że ładowanie 10-80% w idealnych warunkach zajmie około 47 minut! Tak, dobrze czytacie. Wersja stworzona z myślą o długich trasach ładuje się niemal dwa razy wolniej od podstawowej i odstaje od konkurencji, gdzie moce 150-250 kW stają się normą. Argumentacja Mazdy o „dłuższych przerwach” w podróży brzmi w tym kontekście jak próba zaklinania technologicznej rzeczywistości. To potwierdzona, poważna słabość modelu 6e Long Range.
Mazda 6e w Polsce: przyszły hit czy ryzykowny kompromis?
Mazda 6e wjeżdża na polski rynek i budzi mieszane uczucia. Z jednej strony mamy atrakcyjny design, bogate wyposażenie, wybór między trwałą baterią LFP a pojemną NMC. Z drugiej – chińskie korzenie z europejską ceną, przeciętne osiągi (zwłaszcza V-max) i, co najważniejsze, rozczarowująco wolne ładowanie wersji Long Range.
Potwierdzenie mocy 90 kW dla wariantu o największym zasięgu stawia pod znakiem zapytania sens dopłaty dla osób często podróżujących. Czy styl i znaczek Mazdy wystarczą, by klienci przymknęli oko na ten bolesny kompromis? Pierwsze egzemplarze trafią do salonów pod koniec lata 2025. Wtedy rynek zweryfikuje, czy Mazda 6e to elektryczny hit, czy może… kit z piętą achillesową w postaci wolnego ładowania.